Powrót octowych podgrzybków po zmianie miejscówki i pogody
-
DST
49.00km
-
Temperatura
10.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
170 podgrzybków, w tym bardzo dużo małych. Zmiana miejscówki na bardziej oddaloną od drogi. Początek zbioru 8:33, koniec, jak na zdjęciu. Zanim wjechałem do lasu, znalazłem 10 dużych rydzów skoro było tyle przy uczęszczanej drodze, znaczy jest szansa na większy zbiór na mniej uczęszczanych trasach. Potwierdziło się to po wyjeździe z lasu, gdzie wpadło kolejnych 13 rydzów choć nie one były celem. Ponadto po drodze spotykane kanie i niewielka ilość maślaków zwyczajnych ( nie wliczane do statystyk). Wynik to duża patelnia grzybów, dla siebie i rodziny, 5 słoików grzybów marynowanych o pojemności 0,5 l plus blacha rydzów już oddana ( same duże, ale nierobaczywe sztuki). Nie sądziłem, że uda się jeszcze znaleźć grzyby do marynowania na tym etapie sezonu grzybowego, przy czym zmieniła się zdecydowanie pogoda od dwóch dni jest zdecydowanie cieplej zarówno w dzień i co ważniejsze w nocy.
Grzybobranie
-
DST
48.00km
-
Temperatura
10.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
190 podgrzybków w godzinę, zacząłem dziś nieco później niż ostatnio. Te same miejsce co ostatnio, najbardziej oddalona z trzech świerkowych miejscówek w okolicy. Dziś jeszcze nie miało to wpływu na tempo zbioru, ale grzybów ogólnie mniej, nie stałem jak poprzednio w 1 miejscu, ale poruszałem się po całej miejscówce i brałem już wszystko jak leci, a nie wyselekcjonowane grzyby. Gdzieniegdzie jeszcze trochę zostało. Potem przeszedłem sondażowo 2 miejscówki i tam widać, że są wyzbierane pojawiają się nadal małe grzyby, ale w niewielkich ilościach.
Została jeszcze czwarta miejscówka świerkowa, na której w ogóle nie byłem w tym roku, która leży innym rejonie lasu, bo nie było w tym roku takiej potrzeby by się tam wybrać. Podobnie jak cała masa miejscówek pod sosnami, gdzie także mnie nie było. Generalnie wydaje, że kończy się okres łatwych i szybkich grzybobrań, grzyby już wolniej rosną, ale jest też już zauważalnie mniej grzybiarzy, choć grzyby na "sos", zapewne będzie można jeszcze jakiś czas zbierać. Czy będę jeszcze próbował zbierać podgrzybki ? Zapewne jeszcze spróbuje. Kiedy ? Nie wiem, to zależy, choćby od tego czy pojawią się opieńki , być może jeszcze będę próbował zebrać jakieś resztki rydzów, kań itd. Czas pokaże jak ułoży się dalszy ciąg tego sezonu grzybowego, ale na ten moment nie mam jakiegoś sprecyzowanego planu, czy pomysłu na miejsce, gdzie zostało pełno grzybów i dlatego muszę się tam wybrać jak najszybciej.
Miasto - 4 dni
-
DST
42.00km
-
Temperatura
12.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rekordowy zbiór rydzów
-
DST
68.80km
-
Temperatura
9.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rekordowy zbiór rydzów, na odcinku 5 km było około 105 sztuk, podczas gdy na całej pozostałej trasie wpadło z 5 sztuk, były liczne kanie choć choć nie wcale, gdzie ich się spodziewałem, wpadły 2 borowiki, ale znowu nie na mojej borowikowej miejscówce.
Te 5 km było już w drodze powrotnej, z racji deszczu zostało sprawdzone pobieżnie i tylko z 1 strony. Zbiór rekordowy pod względem ilości sztuk, ale i masy, bo były to prawie same duże owocniki, choć prawe wszystkie zdrowe.
Nadal więcej grzybów, niż miejsca w koszu
-
DST
48.00km
-
Temperatura
1.7°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tak wyglądał kosz po godzinie, potem nałożyłem pończochę i dozbierałem 1 partię grzybów, łącznie 200 podgrzybków , na tym samym polu, co poprzednio. Zacząłem od paproci z sprzed dwóch dni od razu, miałem pogląd, że tam gdzie zbierałem grzybów jest radykalnie mniej, poszedłem w głąb na zostawione ostatnio, upatrzone miejsca. Przeważały duże, ale jeszcze nie za duże grzyby, jeszcze nieliczne stare kapcie, i dosyć nieliczne małe grzyby, a może po prostu ich nie widziałem na tle tych dużych. O poranku 1,7 stopnia. Na tej miejscówce, obecnie jeszcze 1 kosz by się nazbierało.
Potem krótki spacer sondażowy, jedno miejsce na chybił trafił w głębi lasu, praktycznie, nic nie było i inna stała miejscówka, byli ludzie którzy już wychodzili z pełnymi koszami i były tam jeszcze dosyć liczne, ale już przeważnie małe grzyby. Oczywiście nic tam już nie zbierałem i nie wliczam tego do statystyk. Tym razem podejrzewam, że apogeum zbiorów już naprawdę mam za sobą, gdyż tam, gdzie nikt nie zbierał stare grzyby zaczną się psuć, a nowych już nie będzie przybywać w takim zakresie. Ale może się mylę, świerkowe miejscówki były w tym roku tak dobre, że nawet nie miałem okazji zobaczyć co się dzieje na tych sosnowych, czy tak już coś ruszyło i jakim zakresie ? Dużo też będzie zapewne zależeć od pogody.
Ponownie zrobione 2 partie, grzybów z octem i przecierem pomidorowym, na co poszło pół kosza, drugą ponownie oddałem.
Podgrzybkowa" klęska urodzaju"
-
DST
48.00km
-
Temperatura
18.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
"Klęska urodzaju" , tyle co na pierwszym zdjęciu zebrałem w 50 minut, a ponieważ udało mi się dodzwonić do kuzynki, która zadeklarowała, że zabierze nadmiar potem jeszcze w 15 minut upchałem ile się dało, przy czym większość czasu zajmowało mi upychanie grzybów tak by nie pospadały. Łącznie załadowałem 280 sztuk. Miejsce zbierania - miejscówka z pierwszego i drugiego grzybobrania w tym sezonie Przy czym grzyby były wszędzie, także w rejonach przyległych do miejscówki, gdzie nie było ich w tym roku, tam grzyby małe i duże, na miejscach wyzbieranych przeze mnie, wcześniej pełno maluchów.
Ponadto przy drogach leśnych można spotkać borowiki, nie szukałem ich specjalnie, po drodze wpadło 6 sztuk, udało się też zebrać 10 rydzów . W rowach po dłuższej przerwie zaczynają pojawiać się młode kanie Zostało pełno grzybów, jakby się uprzeć można by było dziś uprawiać dyscyplinę sportową, zbierania grzybów na czas, z myślą " jak dużo da się zebrać na godzinę." Jak dla mnie, jeżeli chodzi obfitość zbioru to ten sezon jest najlepszy chyba od pamiętnego 2017 roku, ważne jest po prostu by nie chodzić po uczęszczanych miejscach. Dodam, że ja w tym roku, chodząc po lesie jeszcze ani razu nie natknąłem się na drugiego grzybiarza i to jest cała tajemnica.
Wyszły 2 patelnie grzybów z octem i przecierem pomidorowym zrobione ala opieńki, co przełożyło się na 6 dużych słojów, 1 mały 0,5 l, z reszty dla mnie obiad, dla rodziny kolacja. Drugą połowę ze wszystkimi rydzami oddałem ku radości osób obdarowanych , co także jest elementem satysfakcji z grzybobrania. Dla mnie także była ulga, bo łatwiej zebrać, niż przerobić taką ilość, ale nigdy się nic nie marnuje.
50 minut zbierania
Tak przyjechałem, gdy grzyby już się ubiły po drodze
Rydze c. d.
-
DST
68.78km
-
Temperatura
22.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rydze, w pięknych letnich okolicznościach przyrody. 98 sztuk, bardzo dobry wynik jak na realia Pomorza Zachodniego.
Rydzowa pętla
-
DST
60.18km
-
Temperatura
17.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zapowiadana poprzednio jazda w poszukiwaniu bardziej niszowych grzybów. Wynik to 55 rydzów Napotkane w okolicach Tanowa, tam i tylko tam. Przejechane szereg miejscówek na opieńki miejsca występowania przydrożnych borowików i kań których finalnie nie spotkałem.
Podgrzybkowa kulminacja
-
DST
48.00km
-
Temperatura
11.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Około 240 podgrzybków w godzinę, odliczając przerwę na śniadanie, a przecież jeszcze pełno zostawiłem. Tajemnica jest jedna, nikt tam przede mną nie zbierał w tym sezonie. Zacząłem na upatrzonym wcześniej miejscu w paprociach, gdzie dwa ni temu było pełno grzybów, na początku było rozczarowanie, w międzyczasie ktoś był, same maluchy, niezbyt liczne, zdecydowałem się iść głębiej, i po pewnym czasie doszedłem na dziewicze miejsce, stąd widoczne duże grzyby, na wierzchu kosza, wszystko twarde i zdrowe, rewelacja. bez ślimaków i pleśni. Dziś tylko podgrzybki.
Podejrzewam, że dziś był szczyt tego sezonu, zwłaszcza, że przez najbliższe dni może nie być okazji do wizyty w lesie, być może wpierw zrobię wypad za bardziej niszowymi grzybami np. rydzami, może borowikami. Czekam też na opieńki , których rok temu w ogóle nie spotkałem, pomimo licznych poszukiwań.
Pozdrawiam Janusza, którego spotkałem w drodze powrotnej.
Miasto środa, czwartek, piątek, sobota
-
DST
38.00km
-
Temperatura
15.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
wartość uzupełniona 10 października i 12 października