Wysyp podgrzybka na chociwelce trwa nadal.
-
DST
51.42km
-
Temperatura
24.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z braku miejsca trzeba było zostawić grzyby ... W bonusie 1 rydz, a w drodze powrotnej do bocznej kieszeni plecaka około 20 jabłek.
Pierwszy kosz pogrzybków i pierwsze lepienie pierogów ze świeżych grzybów
-
DST
56.58km
-
Temperatura
23.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Inaugruracja na chociwelce, ale jeszcze trzeba się sporo nachodzić. Duża konkurencja.
Wpis jest robiony w trakcie dojrzewania ciasta na pierogi.
Korzystam z tego oto przepisu na farsz. Przepis na ciasto nieistotny każdy ma własny.
https://www.youtube.com/watch?v=HR6xB33ZrrU
Dokonałem jednak zmian
Na 800 gram grzybów, ( oczywiście to tylko mała część zbiorów, resztą będę musiał się zająć w niedzielę) dałem więcej cebuli 2 duże i 1 małe. Podczas pierwszego etapu smażenia grzybów, dodałem minimalną ale jednak ilość wody, 10 minut łącznego smażenia grzybów i cebuli to dla mnie zdecydowanie za mało. Zamiast oleju zastosowałem masło klarowane. Nie daje pietruszki, bo jej nie lubię, dodałem za to szczyptę tymianku.
Ciasto zrobione z 500 gram mąki, zobaczymy, czego będzie za dużo i jakie będą proporcje.
Sam farsz może być idealną bazą do jajecznicy oraz dań obiadowych - ziemniaków, kaszy itd. itd.
Odstawiam ciasto i robię wpis. Za chwilę kończę i do roboty, a potem trzeba się zająć resztą kosza .... :)
Kanie, maślaki, borowiki, gruszki i jabłka
-
DST
67.78km
-
Temperatura
21.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tylko kilkanaście sztuk borowików w Puszczy Bukowej, na miejscówce widziałem tylko wycięte kawałki grzyba, ale borowiki są tylko trzeba trafić, a na to nie było już czasu. Później jazda na kaniowe miejscówki, w Załomu zebrałem 14 sztuk, wpadło trochę maślaków, a po drodze wpadło trochę pysznych gruszek i jabłek.
Maśłaki przed duszeniem.
Popołudniowe borowiki w Puszczy Bukowej
-
DST
49.76km
-
Temperatura
22.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ok. 80 sztuk.
Jabłka
-
DST
22.05km
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Cały dzień zajęty, więc po 18:00 zrobiłem wypad na jabłka, kolejny pełny plecak.
Maślaki i borowiki z Zalesia
-
DST
50.26km
-
Temperatura
18.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
W Puszczy Bukowej wszystkie borowiki były obżarte przez ślimaki, za to bez robaków. Dziś odwrotnie, z zewnątrz piękne pokazowe sztuki, po przekrojeniu wszystko zeżarte, w tym wszystkie nogi, coś niecoś udało się jednak wykroić.
W drodze powrotnej komunikacyjnie na Pogodno.
Borowiki w Puszczy Bukowej
-
DST
68.10km
-
Temperatura
18.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
A w drodze powrotnej znowu trochę jabłek ...
Miasto
-
DST
9.63km
-
Temperatura
18.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kanie plus jabłka
-
DST
75.88km
-
Temperatura
23.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dwa kursy.
Pierwszy rano, niedaleki, bo już za Dobrą, znalazłem dużą liczbę kań, w sumie było 9 sporych kań, natomiast koło 30 małych zostało, przy czym miałem tam konkurencje, bo już po chwil jechał inny rowerzysta - który na tej samej drodze, wypatrywał kań.
Po zebraniu grzybów pokręciłem się jeszcze po okolicznych łąkach.
Podczas powrotu spotkałem Janusza i Kubę.
Drugi kurs po południu na jabłka, zebrałem kolejny plecak na przetwory.
Jadalne, choć jadane rzadko, purchawki, przy czym jadalne są tylko wtedy, gdy są młode i w całości białe we środku.
Maślaki, kanie
-
DST
50.88km
-
Temperatura
23.0°C
-
Sprzęt Kalkhoff
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ponad 80 zebranych maśkaów oraz 2 kanie. 5 niezebranych z racji rozmiaru. Wyjazd około popołudnia zrobiony między dwoma kursami komunikacyjnymi na ul. Unii Lubelskiej.
Kanie będą na kolacje, maślaki zapewne na jutrzejsze śniadanie. Przy okazji jedzenia, waga po osiągnięciu zamierzonej wartości, cały czas się nie zmienia, na razie się trzymam, efektu jojo nie ma.
Co do zasady, jeszcze nie ma grzybów, bo być jeszcze nie może. Znalezione grzyby wyrosły, na skraju lasu, oczywiście nie dlatego, że w nocy padało, to efekt wcześniejszych opadów. Dzisiejsze opady będą zapewne owocować, za jakieś 2 tygodnie w lesie, wysypem podgrzybków. Osoby mające dostęp do starych liściastych lasów, mogą liczyć na borowiki, do których mam mieszany stosunek. Ładnie wyglądają na zdjęciach, ale co z tego jak potem niemal 100 % zżarte jest przez robaki.
Punktowo, poza lasami, coś się zaczyna pojawiać. Odnośnie maślaków wszystkie w jednym miejscu, po przejechaniu 20 km wzdłuż skraju lasu. Wszystkie młode i jędrne, jeszcze bez robaków, inne mikrusy dopiero wychodzą, te oczywiście zostawiłem. Podobnie rzecz ma się z kaniami. Z braku czasu nie dotarłem na kaniowe miejscówki. Warto wspomnieć, że bardzo poprawiła się wczoraj sytuacja z wilgotnością. Wg. relacji lasów państwowych, w Zalesiu spadło wczoraj 50 litrów na metr kwadratowy. Takie wartości się w okolicy Szczecina nie trafiają, żaden z opadów w tym roku, nawet w przybliżeniu nie może się równać z tą wartością, a i w zeszłym roku nie bardzo sobie taki przypominam. Dodatkowo opady miały charakter umiarkowany, ciągły, wielogodzinny, także ziemia jest mocno nasiąknięta wilgocią. W Kliniskach miało spać około 12 litrów. W Gryficach 55 litrów. Tam też zanotowano kilka dni temu opad, w wysokości 90 litrów. Krajowy Bilans Wodny tak raportował sytuacje z 20 sierpnia Obszar z największym deficytem wody nie uległ zmianie i w dalszym ciągu notowany jest na terenie Pobrzeża Szczecińskiego (Uznam, Wolin, Równina: Wkrzańska, Wełtyńska, Pyrzycka oraz Wzgórze Bukowe), wynosi od -160 do -219 mm. Jest to wartość dla okresu tylko od 21 czerwca do 20 sierpnia. Od tego czasu w końcówce sierpnia było jeszcze kilka kilku litrowych maks. kilkunastolitrowych opadów. Mowa tu o Szczecinie. Tak więc może tu jeszcze bardzo dużo deszczu padać, bez obawy o nadmiar wody.